poniedziałek, 27 czerwca 2011

Mistrzostwa Dolnego śląska Jezierzany

Kolejny triumf w tym sezonie! :) Mistrzostwo Dolnego Śląska w Aquathlonie w kategorii młodzik!

Do Jezierzan nie przyjechali najpoważniejsi rywale z Gniezna, Rudnej, Gryfina czy Leszna,więc start nie należał do najtrudniejszych,lecz mimo to dałem z siebie wszystko.Temperatura wody wynosiła około 20 stopni, więc pływanie więc można było płynąć w piankach . Jednak wraz z trenerem jednogłośnie stwierdziliśmy że dzisiaj popłynę bez pianki xD, tym bardziej że nikt w mojej kategorii jej nie miał.Do pokonania było 400m pływania i 2km, biegu (później okazało się że jedna pętla biegowa ma prawie 1500m,więc dystans biegu w rzeczywistości wyniósł 3 km). Start był z wody, od początku Tomek (kolega z klubu) płynął bardzo mocno,a ja trzymałem się mu w nogach. Wszystko było by proste i piękne ale... od razu po starcie rozpiął mi się zamek w stroju,który był z przodu, więc woda wlewała się do środka i stwarzała potężny opór! Do pokonania były dwie pętle pływackie.Do połowy pierwszej pętli płynąłem z Tomkiem, ale dyktował on naprawdę solidne tempo, a przez rozpięty strój płynęło się naprawdę bardzo trudno.Odpłynął mi na jakieś 7-8 metrów, i taką przewagę utrzymał do końca pływania. Rywale szybko wymiękli już w wodzie,więc na biegu mieliśmy już ogromną przewagę, pozostało tylko gonić Tomka. Trasa biegowa była niezwykle wymagająca i skomplikowana, biegło się wokół jeziora, było bardzo dużo zbiegów, podbiegów, zakrętów i utrudnień, ale taka trasa jeszcze bardziej mi odpowiadała ;) .
Pogoń za Tomkiem była dosyć ciężka, bo naprawdę starał się biec mocno, ale po jakiś 400m go minąłem, a potem biegło się...niesamowicie, taka lekkość w nogach, spokojny oddech (o ile oddech na zawodach może być spokojny xD ),trener nawet specjalnie mnie nie poganiał widząc moje tempo i przewagę, jedyne czego się obawiałem to że się zgubię albo przewrócę,ale nic takiego się nie stało.Przed metą ustawiły się dwie małe dziewczynki w wieku około 3-4 lat, stały i wyciągały rączki,żeby przybić piątkę :) podbiegłem i przybiłem, co wywołało u nich ogromny wybuch radości, przez chwile nawet za mną biegły, było to bardzo sympatyczne ;).Wygrałem z około 50 sekundową przewagą nad drugim zawodnikiem (Tomkiem).Teraz czeka mnie dwu tygodniowy obóz w Radzyniu, a następnie wyjazd z rodziną w góry, gdzie będą świetne warunki do trenowania :) . Następny i ostatni start w tym sezonie, to Mistrzostwa Polski w aquathlonie które odbędą się 14 sierpnia w Gdyni, pływać będziemy w morzu, a więc zapowiada się ciekawie ;) w międzyczasie mam nadzieje wystartować w jakiejś imprezie biegowej, może jakiś bieg górski ;) zobaczymy...

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Aquathlon Szczecinek MMM

Tym razem 2 miejsce w międzywojewódzkich mistrzostwach młodzików! 


Wynik byłby wspaniały i szansa na zwycięstwo była ogromna gdyby nie przygoda w boksie...
Miejsce na zawody było idealne, duże jezioro, tuż przy nim park, i niezbyt ruchliwa ulica. Niestety temperatura wody nie była wysoka (szczególnie w porównaniu z ostatnimi startami), tak więc organizatorzy zezwolili pływanie w piankach. Pianka pływacka jest bardzo pomocna, daje dużą wyporność, pływa się w niej znacznie szybciej, i jest znacznie cieplej, w zasadzie nie czuć zimna, miałem okazję płynąć w takiej piance, niestety... pierwszy raz w życiu. Starszy kolega z klubu pożyczył mi piankę. Poszedłem w niej popływać chwilę przed startem. Było mi ciepło i płynęło się super.Na starcie było trochę ciasno, ale po chwili znalazłem się z przodu. Prawie cały czas płynąłem na 2 pozycji. Wychodzę z wody bardzo zadowolony, myślę "teraz na biegu im załaduje ;)  " no ale nie całkiem tak się stało. Kiedy wyszedłem z wody, lider tuż przede mną się wywalił, to mnie jeszcze bardziej podbudowało, przyspieszyłem. Nadszedł czas na ściąganie pianki, najpierw nie mogłem znaleźć sznurka do rozpinania, jak już go znalazłem, nie mogłem pociągnąć, jak dobiegłem do boksu, wreszcie rozpiąłem strój, po czym starałem się szybko zdjąć piankę... ściąganie zajęło mi jakieś 30 sekund! Masa czasu, no ale cóż, trochę odpocząłem w tym boksie i wyrwałem na trasę, okazało się że wyprzedziły mnie tylko 2 osoby, trasa miała 2 pętle, po pierwszej doścignąłem drugiego zawodnika, lecz pierwszy, miał bardzo dużą przewagę, goniłem go, nawet nieźle mi szło, ale 2 km to za krótki dystans na taką stratę... no cóż, nie wszystko zawsze wychodzi, lepiej żeby teraz coś poszło nie tak niż np za rok na Olimpiadzie Młodzieży, no i w końcu człowiek uczy się na błędach. Mimo wszystko zawody zaliczam do udanych, i szykuję się już na kolejny start za tydzień, bo już 27 czerwca mistrzostwa dolnego śląska w aquathlonie :)



tutaj kawałek w mediach o naszych sukcesach, a tutaj oficjalne wyniki


poniedziałek, 13 czerwca 2011

Oborniki Mistrzostwa Wielkopolski w triathlonie

Kolejny udany start! Zwycięstwo w Mistrzostwach Wielkopolski w kategorii młodzik :) 


razem ze mną pojechali rodzice wraz z młodszym rodzeństwem, którzy mieli przyjemność pierwszy raz oglądać mnie "w akcji" xD .Dystans jaki był do pokonania to 400m pływania, 8km roweru i 2km biegu.Zawody nie były może jakieś prestiżowe, ale bardzo przyjemne. W wodzie wreszcie poszło po mojej myśli, wyszedłem na 3 miejscu z małą stratą do lidera. W boksie poszło średnio, ale jakoś dałem rade, a na rowerze szybko doścignąłem prowadzących, do nawrotu jechaliśmy razem, lecz na nawrocie trochę mi uciekli, tak na odległość 100m, i do końca etapu kolarskiego ich przewaga się utrzymała. Trasa biegowa była dość wymagająca,  był tam spory podbieg do pokonania. W połowie pierwszej pętli dogoniłem 2 zawodnika, a na nawrocie na drugą doścignąłem prowadzącego. Na podbiegu postanowiłem przycisnąć, aby odskoczyć drugiemu i zapewnić sobie zwycięstwo, tak też się stało, rywal nie wytrzymał tempa, i w zasadzie całą drugą pętlę biegłem sam. Było okej, ale mogło być lepiej ;) . Już za tydzień kolejny start, tym razem MMM w aquathlonie które odbędą się w Szczecinku, tam będzie już bardzo ciężko, no ale będę walczył ;)
 Kilka zdjęć, jakość taka sobie, bo robione komórką, no ale zawsze coś:

Dekoracja

Bieg

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Dębno-Puchar Polski w triathlonie

Tym razem zwycięstwo! Wygrałem Puchar Polski w tiathlonie w kategorii młodzik!
wszystko poszło po mojej myśli ;) . Dystans jaki mieliśmy do pokonania to: 300m pływania, 9km jazdy rowerem i 2 km biegu. Start był z wody, od początku trzymałem się w czołówce, płynąłem z kolegą z Leszna, a tuż przed nami płynęło jeszcze 3 zawodników. Ostatecznie po wejściu na rower byłem na piątej pozycji. Szybko wyprzedziłem jednego z zawodników, i z pozostałą trójką jechałem przez cały kolarski etap w grupie. z roweru zszedłem na 3 pozycji. Bieg zacząłem mocno, pozostali zawodnicy szybko puścili i do końca biegłem już sam.

Bardzo udane zawody,dobrze zorganizowane,w fajnym miejscu :) . Następny start już za tydzień, 12 czerwca, mistrzostwa Wielkopolski w Obornikach.