środa, 15 sierpnia 2012

Mistrzostwa Polski w aquathlonie - Gdynia 2012

Nareszcie! Od 2 dni cieszę się tytułem Mistrza Polski Juniorów młodszych w aquathlonie :D

Do Gdyni przyjechałem z celem zdobycia medalu, który gwarantowałby mi stypendium na przyszły rok,     no    i jako tako rekompensował start na Olimpiadzie młodzieży. Cel został zrealizowany w 100% :).
Warunki w Gdyni zawsze są trudne, ale sprawiedliwe, wysokie fale na pływaniu bezwzględnie pokazują kto jest naprawdę przygotowany do sezonu i potrafi sobie poradzić w każdych warunkach. Dystans który miałem do pokonania do 400 m pływania (2 pętle, z wyjściem z wody po pierwszej) i 2 km biegu (również  2 pętle), czyli  bardzo krótki . 

Pływanie było oczywiście w piankach. Z wody wyszedłem na 6 pozycji z 30 sekundową stratą do lidera. Mimo krótkiego dystansu i dużej straty, udało mi się dogonić prowadzącego i wygrać z nim na finiszu                 o 1 sekundę :) . Takie zwycięstwo smakuje jeszcze lepiej!

Sezon kończę więc szczęśliwym akcentem. Teraz nadszedł czas wakacji, odpoczynku od treningów,           a za półtorej miesiąca wracam do roboty :) .

Zdjęcia z Gdyni :)








wtorek, 14 sierpnia 2012

Triathlon Sława

29 lipca w Sławie, odbyły się pierwsze Grand Prix Akademii Triathlonu. Zawody organizowane przez nasz klub, stały na bardzo wysokim poziomie organizacyjnym jak i sportowym. Do Sławy zawitało także wielu celebrytów i byłych sportowców, m.in Tomasz Karolak i Paweł Januszewski. Zawody dzieliły się na            2 części, najpierw triathlon indywidualny, a nieco później sztafety.

Jeśli chodzi o start indywidualny to jestem zadowolony. Juniorzy młodsi startowali razem z seniorami, więc było trochę walki w wodzie, trasa pływacka zawierała 2 pętle, po pierwszej było wyjście z wody, obiegnięcie trójkąta i wejście na 2 pętle. Pływanie było w piankach, lecz nie wszyscy zawodnicy zdecydowali się na to rozwiązanie. Z wody wyszedłem bardzo dobrze, razem z pierwszą grupą, lecz czas który zabrało mi ściągnięcie pianki, uniemożliwił mi pojechanie w 1 grupie, i ostatecznie jechałem w 2. Grupa była mocna i wszyscy pracowali, trasa była płaska więc etap kolarski przebiegł dość spokojnie. Po zejściu z roweru od początku biegłem bardzo mocno, mimo ciężkiej trasy która była obfita w podbiegi i zbiegi. Na biegu wypracowałem sobie w miarę dużą przewagę na rywalami i spokojnie dobiegłem do mety na pierwszej pozycji w juniorach młodszych.

Jeśli chodzi o start sztafet, przyniósł on potężną ilość emocji. Nasza sztafeta wyglądała następująco: Maicek Grembski (pływanie), Mieczysław Cichoszewski (rower) i Jacek Tyczyński (bieg), Maciek popłynął rewelacyjnie, i wprowadził nas na 3 pozycję, Mietek utrzymał się na rowerze w pierwszej grupie, i wbiegałem na trasę na 2 pozycji. Niestety, na biegu przyszło mi się ścigać z dużo starszymi i mocniejszymi biegowo zawodnikami, nasza sztafeta ukończyła zawody na 4 miejscu, tuż poza podium. Mimo tego wszyscy byliśmy zadowoleni i spełnieni.

Zawody w Sławie uważam za udane : ) . Teraz spokojnie mogę się przygotowywać do Mistrzostw Polski w Aquathlonie które odbędą się za 2 tygodnie w Gdyni.
  
Niżej zdjęcia z zawodów :D



                                                                Pływanie                         

  
                         
                        
                                                                  Rower 
                                                                 


                                         

                                               Finisz


                                 






























                                                                   Kibice



Dekoracja




środa, 25 lipca 2012

Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży - Kryspinów 2012

Start na Ogólnopolskiej Olimpiadzie młodzieży, do której przygotowywałem się cały rok,  która była startem docelowym na ten sezon, zapamiętam na długo  Nie dzięki wynagrodzeniu sobie wielu godzin treningów        i wyrzeczeń, lecz przez ogromny żal i smutek, trywialnie mówiąc przez pech...

Warunki w Kryspinowie były znakomite czyste, ciepłe jezioro, płaska trasa kolarska i crossowy bieg. Liczyliśmy na wysoką lokatę. Plan był prosty, wyjść z wody z przodu, przejechać się w pierwszej grupie, i na biegu pokazać swoje. 

Z wody faktycznie wyszedłem z przodu, szybki boks, skok na rower i mocny początek. Warto podkreślić że był to mój pierwszy start w butach kolarskich. Nie wkłada się ich od razu, pierwsze 2 km jechałem         na nich, czekając aż grupa się ustabilizuję. Kiedy sytuacja była już w miarę stabilna wkładam pierwszego buta, zapinam, jest ok. Wkładam stopę do drugiego, charakterystyczne dźwięk "cyk", but wypada z roweru i znajduję się na drodze 15 m za mną, hamuję zawracam, biorę buta, wkładam na stopę wpinam. Zajęło     mi to około 1,5 minuty. W trakcie zakładania przejechały mi przed nosem 2 -3 grupy. Starałem się dogonić 2 grupę, lecz niestety słabi kolarze z tyłu stawki, nie byli w stanie gonić liderów. Więc czekała mnie 15km jazda praktycznie "solo". Na bieg zszedłem zajechany samotną jazdą, na początku ruszyłem bardzo mocno, ale na nawrocie zobaczyłem jak dużą przewagę mają liderzy. 

Zawody ukończyłem na 8 miejscu. Cóż, ciężko powiedzieć, czy jest to wina nie dopatrzenia sprzętu czy zrządzenia losu. Jest to kolejne - bolesne doświadczenie i nauka na przyszłość. Teraz czekają mnie jeszcze    2 starty, triathlon w Sławie i Mistrzostwa Polski w Aquathlonie.


środa, 20 czerwca 2012

Triathlon Lusowo "Poziom Wyżej"

W Lusowie startowałem po raz pierwszy, trasa zawodów zdecydowanie... wyjątkowa :p . Pływanie miało dwie pętle, po pierwszej wychodziło się z wody obiegało balon na brzegu i wchodziło na drugą. Trasę kolarską najłatwiej byłoby zostawić bez komentarza, jeden wielki syf... natomiast biegowa była bardzo crossowa, w lasku, z ciekawymi podbiegami .Start zaliczam do udanych, z wody wyszedłem jako trzeci z małą stratą do lidera. Na początku roweru sytuacja się skomplikowała, najpierw jechał lider, 50m za nim drugi zawodnik 50m za nim ja i 300m za mną druga grupa. Po krótkim czasie grupa mnie dojechała, potem z łatwością dojechaliśmy drugiego zawodnika, lecz o dziwo lider nie dał się dogonić, i do końca jechał "solo". Pod koniec roweru, razem z jednym z zawodników z Gniezna uciekliśmy grupie i razem ukończyliśmy etap kolarski.Na biegu szybko mu odbiegłem ale niestety nie zdążyłem dogonić późniejszego zwycięzcy.

Zawody ukończyłem na 2 miejscu.



                                                                      * * * *

      Start był jednocześnie Eliminacjami do Ogólnopolskiej Olimpiady młodzieży która zbliża się wielkimi krokami, i jest najważniejszym startem w tym sezonie :)

tu film z mojego startu nakręcony przez mojego tatę:




wtorek, 12 czerwca 2012

Triathlon Szczecinek - Olimpic Hopes 2012

10 czerwca wystartowałem w międzynarodowych zawodach Olimpic Hopes które odbywały się w Szczecinku. Organizacja zawodów jak zawsze w Szczecinku na dobrym poziomie, trasa wymagająca, szczególnie kolarska. Duża ilość pętli i specyficznych rond, wymagała umiejętności technicznych. Start odbył się z wody, woda była zimna więc pływanie odbywało się w piankach.

Z wody wyszedłem z dużą pierwszą grupą, boks w miarę szybki, lecz niestety przez założenie butów biegowych (jeżdżę w noskach więc buty na bieg muszę zakładać już na rowerze.) straciłem trochę czasu. Wchodzę na rower, a grupa jest kilkanaście metrów przede mną, staram się ze wszystkich sił ją dojść, ale nawet wszystkie siły nie starczyło by dojść grupę. Pierwszą pętle z 5 musiałem jechać sam, w trakcie jazdy doszła mnie 2 grupa z którą jechałem do końca. Po zejściu z roweru nadszedł czas na szybki bieg, nie wiedziałem który jestem i na ile mnie stać ale biegłem jakbym walczył o zwycięstwo. Zawody ukończyłem na 7 pozycji w mojej kategorii. Start był OK, jednak bardzo żałuję, że nie udało się jechać w pierwszej grupie, no cóż, teraz czekam na zawody w Lusowie które odbędą się już za tydzień :)

wtorek, 5 czerwca 2012

Triathlon Dębno - Puchar Polski

 3 Czerwca, miałem przyjemność wystartować w Pucharze Polski w Dębnie :)
W zeszłym roku w kategorii młodzik udało mi się tu zwyciężyć, a zawody wspominam bardzo przyjemnie. Jednak dzisiejszy start niewiele przypominał występ z zeszłego roku. Dystans jaki miałem do pokonania wynosił: 600m pływania, 15km roweru i 3km biegu. Gdy przyjechaliśmy, na tablicy z informacjami wisiała tabliczka z wypisaną temperaturą wody, która wynosiła .... 14,5 stopnia (Ałć!). W kategorii młodzik całkowicie zrezygnowano z pływania. Na dodatek pianka którą zamówiłem nie zdążyła dojść na czas, więc musiałem też kombinować z pożyczaniem, ostatecznie wystartowałem w damskiej XS... no cóż...
     Skok do wody.. Łał, lekki szok, ale nie jest najgorzej... najgorsze dopiero zaraz, start. Juniorzy młodsi startowali wraz z juniorami starszymi, młodzieżowcami i seniorami, więc... był dym :p walka na każdym metrze, zostałem trochę stratowany, ale po mniej więcej 200-300m sytuacja w miarę się ustabilizowała, choć bez rękoczynów na kolejnych metrach się nie obyło.
   Wyjście z wody po ... drewnianej drabince, i długi wybieg do boksu, nie wiedziałem, jak poszło z wody, miałem przeczucie że nie najlepiej, ale z przodu zobaczyłem klubowego kolegę, który b.dobrze wychodzi     z wody, dzięki czemu nabrałem trochę motywacji. Boks poszedł w miarę w porządku, a po nim szybki początek roweru żeby złapać grupę. Jechałem w kilkuosobowej grupce w której wszyscy starali się pracować. Na rowerze noga wyraźnie podawała, czułem się bardzo dobrze, wciąż szarpałem i ciągnąłem  :) (nie ma w tym krzty arogancji, tak było!) niestety na początku czwartej pętli (pętli rowerowych było 5) złapał mnie bolesny skurcz w lewej łydce, ból był nie do opisania. Całą 4 pętle rozciągałem łydkę jadąc na rowerze, starając się złagodzić ból na bieg. Ostatnie kółko już bez jakiś przygód, dojechaliśmy do boksu, ten był jeszcze szybszy niż poprzedni. Niemal od razu odskoczyłem rywalom, biegnąc swoim tempem, wyminąłem jeszcze parę osób, ale wiedziałem że już nie dam rady dogonić ścisłej czołówki . Nie dałem z siebie wszystkiego, kontrolując tylko sytuację za mną.

Dobiegłem na metę jako 2 junior młodszy, 11 junior i 20 zawodnik w kategorii OPEN.

   Start był okej, choć było kilka mankamentów które nie pozwoliły mi na zajęcie nieco wyższej pozycji Ale cóż już za tydzień Szczecinek, Olimpic Hopes, zobaczymy ;)

poniedziałek, 28 maja 2012

Aquathlon Wąsosze

26 Maja w Wąsoszach odbyły się ogólnopolskie zawody w aquathlonie. Dystans który trzeba było pokonać to: 400m pływania i 2 km biegu, czyli bardzo sprinterski :) . Pogoda była słoneczna, a temperatura wody wynosiła 23 stopnie, więc warunki były wymarzone. Start był z wody, część pływacka poszła wreszcie zaskakująco dobrze. Cały czas płynąłem równym tempem zbliżając się do czołówki. Wyszedłem z wody na 11 pozycji z niewielką stratą do lidera, szybki boks, kłótnia z sędzią (o której nie będę tu wspominał) i pogoń za prowadzącymi. Po jakiś 300-400m udało się dogonić większość zawodników biegnących w niewielkiej grupce tylko jeden z nich spróbował biec ze mną. Przed nami biegł tylko (późniejszy zwycięzca) Maciej Chmura. Zawodnik który trzymał się  razem ze mną, nie wytrzymał tempa biegu, a tym bardziej mocnego finiszu który wreszcie mi się udał :) .

Zawody ukończyłem na 2 pozycji w kat Open i 1 w juniorach młodszych. 

Start bardzo mnie zmotywował i podbudował psychicznie, zwłaszcza dobre pływanie. Myślę, że udowodniłem coś paru osobom, a przede wszystkim sobie. Za tydzień czeka mnie start w Dębnie, w Pucharze Polski w triathlonie, już nie mogę się doczekać :D


niedziela, 29 kwietnia 2012

Aquathlon Rumia

 28 Kwietnia, wystartowałem  w aquathlonie  w Rumi (obok Gdyni). Część pływacka odbyła się na basenie, a bieg częściowo na bieżni częściowo w terenie. Dystans do pokonania wynosił: 800m pływania i 5km biegu
Pływanie nie przyszło zbyt łatwo, czas 10,30 nie należy do satysfakcjonujących w żadnym stopniu. Cóż... jak zwykle straty trzeba było odrabiać na biegu, i tak też się stało. Trasa biegu była urozmaicona i wymagająca, czas 17:28 był okej, jak na tego typu trasę.

Ostatecznie w swojej kategorii zająłem 2 miejsce, z którego jestem umiarkowanie zadowolony, bo gdybym trochę dopracował finisz, udałoby się wygrać. No trudno, czas pracować. Niebawem pierwsze starty na jeziorze, sezon już blisko... :)

Fotki i info z neta :)

http://miedziowe.pl/content/view/56752/296/



poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Zawody biegowe - Bukowiec Górny

W niedzielne popołudnie miałem przyjemność wystartować w Bukowcu Górnym, w biegu na 5km. 
W imprezie uczestniczyłem już rok temu, dobrze wspominam tamten bieg, więc przyjechałem spróbować się  raz jeszcze :)
 Po raz kolejny miałem okazję startować w obszernej kategorii do lat 19, no cóż, może to i dobrze :p. Trasa była nieco pagórkowata i wietrzna, ale przyjemna, początek był umiarkowany, w zasadzie do 2500m biegliśmy z rezerwą w kilkuosobowej, prowadzącej grupce, jedyną osobą przed nami był pewien biegacz który od początku do końca prowadził i biegł sam. Po nawrocie, wraz z klubowym kolegą, zainicjowaliśmy ucieczkę i przyspieszyliśmy, do nas dołączył jeszcze jeden "śmiałek", również triathlonista. Jedynym problemem na trasie była jej... nieznajomość. Nie do końca wiedziałem kiedy jest meta, bo widać ją dopiero 300m przed,  a poprzedzona jest krętymi ,wskimi, kręconymi dróżkami. Ostatni kilometr był dość szybko bo w tempie...3,04 :) , ale mimo to zabrakło trochę sił na finiszu, ale spokojnie, wszystko jest do wytrenowania. Czas na mecie wynosił 16,56  co do dało mi 3 miejsce, więc pozytywnie jak na bieg uliczny.
Na razie dosyć sprawdzianów i testów, teraz czas ciężkich treningów, przygotowań do sezonu ;]

środa, 28 marca 2012

Spała - testy

W dniach 23 - 25 Marca, w mieście Spała odbyły się testy  juniorów (16-19 lat), wśród których zostanie wyłonionych 10 zawodników (6 chłopców i 4 dziewczyny), którzy pojadą na 2 tygodnie na Cypr. Z tej 6, wybranych zostanie 2 najlepszych, którzy będą reprezentować nasz kraj Mistrzostwach Europy Juniorów.

Test dzielił się na: pływanie - 800m oraz bieg na 5000 metrów. Limit, który trzeba było złamać sumując czasy obu konkurencji wynosił 27min, (np. pływanie - 9,30, bieg-17,30).
Osobiście traktowałem ten limit jako ciężki, lecz z na pewno realny do złamania. Obliczałem że przy pływaniu około 9,55 - 10,00 być może uda mi się pobiec 17,00 - 17,05 co dawałoby limit na styk. Jednak jak to w sporcie, trzeba być gotowym na wszystko, a plany i założenia przed wyścigiem, rzadko zdają egzamin, tak było i tym razem :) .

Na miejsce przyjechaliśmy w piątek, po kilkugodzinnej podróży, pogoda była idealna, bezwietrznie, temp około 18-20 stopni. Oba sprawdziany miały odbyć się w sobotę, lecz prezesi i działacze, zmieniali tę decyzję jeszcze 3 razy, bardzo zakłócając spokój i koncentrację zawodników, ostatecznie oba testy tak jak mówiono wcześnie odbyły się w niedzielę. W piątek odbyliśmy jeszcze krótki trening pływacki i odpoczywaliśmy.

Wśród sportowców, kilka dni przed zawodami, popularne jest tzw "Carbo loading", czyli jedzenie bardzo dużej ilości węglowodanów, szczególnie dzień przed startem Niestety, mi zdecydowanie to nie służyło, a żołądek bardzo źle reagował na inne jedzenie niż zwykle. Wieczorem przed snem, zjadłem owoc - (co normalnie byłoby bardzo dobrym posunięciem ale...) gruszkę (no właśnie). Jak się potem okazało gruszka to najbardziej ciężkostrawny owoc, chociaż nie spało mi się źle. Na śniadanie zjadłem jeszcze kilka kromek z dżemem, które cały czas siedziały mi na żołądku, poza tym dostałem biegunki :/ (masakra 4 razy w ciągu 2,5 godziny....)

Najpierw było pływanie, na rozgrzewce czułem się ok, byłem dość pewny siebie, ale na żołądku dalej czułem śniadanie. Nadszedł czas startu, gwizdek, skaczemy, pierwsze 100m miało być nie za mocne, takie też było,zresztą ... jak cały dystans w moim wykonaniu. Po 100 metrach rywale zaczęli przyspieszać, ja nie mogłem. Jedzenie latało mi po całym brzuchu, nie miałem siły walczyć, cała motywacja jaką miałem nagle gdzieś się ulotniła. Płynąłem tylko po to żeby dopłynąć, a widok dublujących mnie rywali, sprawiał ogromny ból. Czas był fatalny, wstyd się przyznawać do czasu 10,45... :/ .Wyszedłem z wody, z okropnym bólem brzucha, ale najgorsze było to co się działo w głowie, tragedia. Leżałem nogami do góry, kolejne dwa wyścigi, trzymając się za brzuch, dzwonił trener, znajomi, rodzice, nie chciałem z nikim gadać, nie wiedziałem czy jest sens biec.

Wróciliśmy do Hotelu, na obiad poskubałem ryż. Zamknąłem się w pokoju i słuchałem muzyki. W końcu przyszedł trener Wrocławia, powiedział, żebym zapomniał o pływaniu i nie myślał o biegu, i  w ogóle myślał o wszystkim tylko nie o triathlonie. Tak zrobiłem. Włączyłem telewizor, zaczynał się Shrek, obejrzałem całego. Skończył się akurat kiedy mieliśmy jechać na bieżnię.
 Naładowany pozytywną energią, pojechałem pokazać wszystkim jak się biega xD. Od obiadu nic nie jadłem, czułem się lekko i pewnie, nie miałem nic do stracenia.
Biegłem w najszybszej serii, między innymi z dwójką najlepszych Polskich juniorów, Bremborem i Głogowskim, którzy byli pewniakami. Myślałem że od początku będę trzymał się z nimi, ale oni na starcie zostali z tyłu.

W serii było 9 zawodników, 2 od początku ruszyło do przodu, wspomnieni faworyci zostali z tyłu, a w środku stawki uformowała się grupka 5 zawodników, w tym ja. Pierwsze kółko - czułem się średnio, drugie -lepiej, od 3 - znakomicie. I właśnie od 3 kółka walczyłem z sobą żeby samemu nie "wypruć" do przodu, ale ostatni sprawdzian (patrz niżej) wiele mnie nauczył, planowałem zaatakować około 3400m. Tempo bardzo mi odpowiadało, przez dużą część wyścigu prowadziłem moją grupę,  nie wiedziałem tylko jaki mamy czas. Właśnie po 3400m zaatakowali Brembor z Głogowskim, zaczęło się robić ciekawie, ja od razu wyrwałem za nimi, a za mną dwóch kolejnych zawodników z grupy. Katowiczanie odskoczyli nam na jakieś 5 m, ale cały czas ich "trzymałem" ciągnąc za sobą dwójkę z mojej grupy. Na dwóch ostatnich kółkach przyszedł kryzys, biegło się naprawdę ciężko, ale byłem na to przygotowany (na ostatnim spr kryzys przyszedł po 1200m xD), dwójka zawodników za mną zaatakowała, a ja próbowałem ich utrzymać. Jakieś 250 m przed metą zaczęli mnie trochę odstawiać. Na ostatniej prostej wyprzedziłem Głogowskiego, wbiegłem na metę, nadeszła ulubiona część wyścigu, "glebłem" się na trawę, uff, koniec. Jaki czas? 16,47!!! Haha! Nie mogłem uwierzyć! :D Nie wiem jak to się stało, nie sądziłem że jestem przygotowany na taki wynik. Później dowiedziałem się jeszcze, że dwa ostatnie kilometry były najszybsze z  pięciu.
Naprawdę nie sądziłem że jestem gotowy na takie bieganie, potem obliczyłem że z tym czasem, wystarczyło mi popłynąć 10,13 żeby wypełnić limit. A żeby się dostać wystarczyło zrobić 27,00 bo tylko 5 chłopców złamało ten limit .


No cóż, nie udało się tym razem, pociesza fakt że byłem jedynym 16 latkiem i jednym z 3 juniorów młodszych, cała reszta stawki (20-30 osób) była 18-19 letnia.Myślę, że start był wspaniałą nauką na przyszłość, i tak należy go traktować, dał mi też naprawdę dużo motywacji do treningów i startów. A najbliższy już za tydzień, bieg Sokoła w Bukowcu Górnym, na 5km.

wtorek, 28 lutego 2012

Sprawdzian 2 :)

Dzisiaj na stadionie udało się (wreszcieee!) zrobić sprawdzian biegowy na 5 km, który ze względu na niesprzyjającą aurę przekładaliśmy już miesiąc...choć i dziś warunki pozostawiały wiele do życzenia :/ udało się pobiec. Jako że w ostatnich tygodniach nie biegaliśmy specjalnie ciężko ... a w zasadzie wcale nie biegaliśmy ciężko, tylko w tlenie, bieg tak jak się spodziewałem okazał się morderczy. Zacząłem trochę za mocno, pierwszy km poszedł w 3,17. Praktycznie po 1200m do końca przeszedłem straszliwe męki :p walkę z własną głową. W nogach miałem jeszcze siły, ale jeśli chodzi o płuca... myślałem że je wypluję. Pod koniec już nie czułem nic, patrzyłem tylko na nogi i starałem się jak najszybciej nimi przebierać, nie myśleć o bólu, biec. Po wbiegnięciu na "metę" po prostu rzuciłem się na tartan... pięęękna chwila xD , świadomość tego że to koniec, że już nie muszę biec dalej, ale też ogromna satysfakcja, nawet nie tyle z czasu co z walki do końca i nie odpuszczania. Brzmi banalnie ale tak było :).
Czas to 17,20. Myślę że jak na ten okres to jest satysfakcjonujący . Teraz 3 tygodnie dość ciężkich treningów i ... 24 marca jadę do Spały na kfalifikację do kadry narodowej juniorów Byłoby super gdyby nie fakt, że do kadry dostaje się 6 juniorów, nie ma znaczenia czy młodszych, czy starszych. Przez co będę musiał rywalizować z zawodnikami starszymi o nawet 3 lata xD. No ale cóż, trzeba się pokazać i powalczyć, na dobrą sprawę nie ma nic do stracenia, więc do roboty! :)

sobota, 4 lutego 2012

Sprawdzian

Dziś na basenie Chrobrego płynęliśmy sprawdzian na 800m kr. Mój czas to 10,10. Ładny xD cieszy też w miarę równe tempo (5:00 na półmetku), chociaż zacząłem znacznie za mocno (1,08. druga setka już 1:16 :p). Wynik napawa optymizmem, aczkolwiek uważam, że mogłem popłynąć w okolicach 10,05. Za krótki czas między śniadaniem, a basenem sprawił, że ostatnia "setka" to była walka wyłącznie z moim żołądkiem :p. Planuję, żeby w sezonie, mój czas na 800m mieścił się w granicach 9,55 :) zobaczymy co z tego wyjdzie :D

niedziela, 29 stycznia 2012

Obóz zimowy 2012

 W dniach 16 - 18 styczeń, przebywałem na obozie triathlonowym w Szklarskiej Porębie.
Obóz zaliczam do bardzo udanych :D
PODSUMOWANIE:
Pływanie: 47,500m :)
Bieganie: około 135km
teraz mamy tydzień regeneracji i sprawdziany, pływacki na 800m i biegowy na 5 km :) po tym kolejny tydzień luzu, i powrót do normalnych treningów ;)